Najnowsze wpisy


sie 10 2005 nowe idzie, kumate
Komentarze: 1

Zimno, nie? I barrrrdzo dobrze, bo wtedy lepiej się myśli, sprawia, czołga i załatwia sprawy w ZUSie. Mniej się je. Rzadziej myje. Ogólnie lepiej jest.

O czym to ja? ... aaaaaa... o życiu. Nowa praca absorbuje i zadziwia - ludzki szef, obiadki na koszt firmy, mogę  się spóźniać ile chcieć, bylebym zrobiła, co miałam zrobić, czyli kapitalizm z ludzką twarzą. Zdziwionam okrutnie, ale powoli, powoli się przyzwyczajam, choć nie odzwyczaję się w życiu od nieśmiertelnego pytania "Mogę wyjść na 15 minut w BARDZO WAŻNEJ, NIE CIERPIĄCEJ ZWŁOKI SPRAWIE?", zamiast po prostu powiedzieć - chcę się zapisać do fryzjera, który przyjmuje raz na zaćmienie Plutona, rozumicie, szefie kochany, poza tym, tu obok, są swietne, prążkowane rajstopy i JA MUSZE JE MIEĆ, NOW, BO UMRĘ I MOJE ZWŁOKI BĘDĄ ŚMIERDZIEĆ NA KORYTARZU, a jeśli to nie przejdzie, to zawsze mogę postraszyć Wredną Babcią z bazarku przy metrze.

Z Babcią to było tak, że kupowałam u niej ręczniczek za całe 4 PLN, w misie. Do Nowej Pracy, a co. Bo papierowych, mimo kapitalizmu, nie dali. Babcia usiłowała wlepić mi jakieś trzysta innych ręczniczków, ale, sorry, za pięć dziewiąta, to ja bardzo asertywna jestem i nabyłam tylko jeden. Zapłaciłam, a Babcia na to pod nosem - "A żeby cię posrało". I spojrzała tak, o. To ja też. Zabrałam ręcznik energicznie i odpowiedziałam grzecznie "Ubrudziła sie pani na policzku, o tu". I poszłam, ale nie wytrzymałam, odwróciłam się - Babcia oglądała się właśnie w jakimś trabancie, hie hie.

No, to jak coś nie teges, mogę dać namiary do B.

 

 

rruda : :
lip 31 2005 ile chcesz zarobić, brachu?
Komentarze: 3

Rozmowa z panem M.

- Jakie są pana wymagania finansowe?

- Niezbyt duże. Tak na poziomie dzisiejszego posła. To zupełnie wystaczy.

-Kilkanaście tysięcy, powiedzmy.

- Poseł nie zarabia kilkunastu tysięcy.

-Dieta, plus...

- Nawet łącznie z dietą, nie są to zbyt wygórowane pensje. Choć, oczywiście, dla człowieka, który zarabia tysiąc złotych, pensja posła jest ogromna.

- Aw jakiej branży szukałby pan zajęcia?

- Doradztwo, consulting, biznes, proszę bardzo.

(za radiem TOK fm, rozmawiał Żakowski)

I tyle pana Millera, dla którego pensyjka poselska "spokojnie wystarczy", za zwykłe doradztwo, konsulting, może coś z reklamą. Im bliżej wyborów, tych wyraźniejszy bieg za poszukiwaniem pełnego koryta. Miller jest spalony w sejmie, więc szuka gdzie indziej.

A we mnie się przewraca.

Jeśli dla kogoś kilkanaście tysięcy złotych to nie jest zbyt "wygórowana" pensja, to znaczy że 90% ludzi żyje w dzikim błędzie (obłędzie), biedactwa - tyrając za marne grosze typu 1000 na rękę, dają się dymać systemowi i politykom, tfu, pardon - to zbyt eufemistyczne określenie na te glistki, więc dają się dymać różnym równym i "równiejszym" korytoszukaczom.

A ja postanowiłam - do września nie czytam politycznych rewelacji. Pierdolę. A na wybory nie idę, bo wszyscy i tak "po jednych piniondzach".

rruda : :
lip 27 2005 noc a sprawa polska
Komentarze: 2

... i tradycyjnie spać nie mogę, bo cóż dziwnego w końcu - zdarza się, nie? Jakoś tak 9 na 10 nocy przesypiam w połowie, jak gdybym miała w planie umrzeć młodo, o ile to możliwe w moim wieku ;)

No więc czytam sobie różne ciekawe rzeczy - ostatnio wróciłam  do samurajskiej epopei Lian Hearn "Po słowiczej podłodze", samuraje i ja, doprawdy można pęknąć ze śmiechu, a jednak... Romantyczne to i wojownicze, babskie (miłość po grób) i samcze (ach, te miecze okraszone pięknymi imionami !!), szybkie i wolne, japońskie i tolkienowskie, jin i jang, czyli piękna opowieść dla schizofreników.

Gorąco polecam ;)

A z rzeczy przyziemnych - w sierpniu mam ślub. I - tradycyjnie- w proszku jestem.

rruda : :
lip 19 2005 seksu nie było
Komentarze: 2

Niniejszym obwieszczam wszem i wobec, że obywatel Sbielberg Steven z niezrozumiałych dla mnie przyczyn wciąż nazywany złotym dzieckiem Holiłódu, mimo że szósty krzyżyk na karku, ów chłopczyk w czapeczce z daszkiem i trampeczkach, ongiś kręcący hit za hitem, teraz stał się - nie bójmy się tego - STARYM RAMOLEM BEZ POMYSŁU I JAJ. Bo co to niby było toto o lotnisku z Tomem Hanksem? Nuuuuda. A co to teraz leci o tych mechanicznych robalach, niby straszne i na podstawie książki? Kuuuuupa.

Obejrzałam Wojnę swiatów i nikomu nie polecam. szkoda pieniędzy i tyle. A zakończenie, to już woła o pomstę do nieba po prostu - jak gdyby na plan przyszedł wielki i gruby Pan Producent - dajmy na to postury naszego pana Rywina - i orzekł:

- Steve, masz jeszcze kilometr taśmy, musisz kończyć ten wspaniały film, na którym zarobimy miliony, bo związki zawodowe depczą mi po bilingach, rozumiesz, więc nie tłumacz co i jak, pokaż jeno te pantofelki, każdy się zorientuje i w mig pojmie, a jak nie pojmie, to znaczy, że jełop i bez magisterki durak jeden.

No to Steve skończył, ja zaś doliczyłam się 4 merytorycznych błędów ( patrząc ze strony fizyczno-inżynieryjno-ufoludzkiej) i mam uraz na dalsze produkcje pana SS.

I już.

rruda : :
lip 17 2005 a co to ja chciałam?
Komentarze: 0

Postanowiłam się odziać.

A co.

Mam w rodzinie wielką imprezę już niebawem, sukienka potrzebna i buty na obcasie i stanik z niewidzialnymi ramiączkami i.... Poszłam więc do trendy-sklepu, tam, gdzie niby taniej i lepiej i wogle wszystko.

-Dzień dobry.

-....

- Sukienkę rozmiar 36 dostanę?

-....

- Halo?

- Są apaszki - mruknął znudzony młodzian zza kontuaru, na oko 22 lata, umięśniony bez mózgu.

- Ale ja szukam sukienki. I buty do tego.

- Popatrz se.

I tu mnie trząchnęło. Bo ja na "TY" z tym mięśniakiem nie przechodziłam, bruderszafta tez jakoś sobie bynajmniej nie przypominam, w końcu byłam niby w eleganckim sklepie, a nie w żadnym House ili Croppie, gdzie taka maniera luz-hiphop-ziomal pasuje. Ciekawe, kto szkolił przystojniaczka i w ogóle na jakiej zasadzie ten typek tak olewajsko mnie podchodzi. 

Szkoda gadki.

 

rruda : :