Archiwum lipiec 2005, strona 1


lip 08 2005 alegorie... alegorie...
Komentarze: 0

Któż by przypuszczał, że tak dobrze i gładko mi pójdzie - tak szybko  pracy to nawet nie zmienił osławiony piłkarzyk Żurawski, który teraz będzie zarabiał jakieś grube miliony, a jego tfu transfer obserwowały najpoważniejsze hihi dzienniki w Polszcze. Mojego transferu nawet "Dziennik Polski" nie skomentował, cienkie dziennikarzyny tam widać pracują, ale no cóż, dziwne nie jest, ja tam milionów nie zarabiam, bynajmniej i z ręką na sercu powiem, że wcale bym nie chciała, bo wtedy obłęd! Te płoty pod wysokim napięciem, te goryle w każdym krzaczku, trawę mi podepczą, złoto po babci wykopią, do basenu nasikają, a na co mnie to? Nie dla mnie SPA i inne sukowe zachciewajki.

Właśnie.

Wolę ten mój cudny debet, kocham mój bank, przyjazny, serdeczny i hojny jak nie wiem co, wolę sympatyczne dojazdy autobusem, bo mam czas poczytać i nie muszę się wściekać za kierownicą, lubię lato w mieście, bo na Mazury to tylko frajerzy jeżdżą, ne se pa?  Bo tak - ja sobie pracuję, własnymi ręcami tudzież talentami wspieram kulejącą gospodarkę, siedzę sobie elegancko wśród cichego pomrukiwania klimy, a te frajery? Dziękuję bardzo. Siedzą se na Mazurach w upale, nogi w brudnej wodzie moczą, po której świecą w nocy, na nudne koncerty chodzą, forsę na pierdoły przepuszczają... Komary rypią, pijawki wysysyją, lokalne browary wodę dolewają ;)

Taaaaaa.

Dajcie troche browarka, co? I jednego komarka tez.

Po tej klimie czuję się jak  Obcy pasażer. Zaraz mi z trzewi wyskoczy kolejny product manager, grrrrr....

 

 

rruda : :
lip 05 2005 strzał w głowę
Komentarze: 1

Dobrze mi na świecie.

 a jeszcze lepiej latem.

 

rruda : :
lip 04 2005 dach zlecę
Komentarze: 4

Tak apropos, to ja poproszę nieco śniegu. Tak ciutke, może być akurat w momencie, kiedy czekam sobie na autobus w miłym towarzystwie pachnących rodaków, topiąc w asfalcie obcasiki sandałków i dyskretnie odklejając spódnicę od tyłka.

Może również popadać w momencie, gdy jadę sobie tymże autobusem, z rodakami pachnącymi, za oknem Sahara, Piekło i Reaktor, a w środku TYSIĄC RAZY GORZEJ, no więc ja poproszę. Opadów sztuk jeden.

Nie zaszkodzi, gdy popada również na tego pana w siatkowej bluzeczce. Nie obrażę się, wcale.

Ponoć przeciętny Polak w ciągu roku zużywa całe 2 mydła.

Nie mam zamiaru zawyżać statystyk - idę się wyszorować piaskiem i popiołem ;) W końcu wiadomo, z czego robi się mydło.....

rruda : :