alegorie... alegorie...
Komentarze: 0
Któż by przypuszczał, że tak dobrze i gładko mi pójdzie - tak szybko pracy to nawet nie zmienił osławiony piłkarzyk Żurawski, który teraz będzie zarabiał jakieś grube miliony, a jego tfu transfer obserwowały najpoważniejsze hihi dzienniki w Polszcze. Mojego transferu nawet "Dziennik Polski" nie skomentował, cienkie dziennikarzyny tam widać pracują, ale no cóż, dziwne nie jest, ja tam milionów nie zarabiam, bynajmniej i z ręką na sercu powiem, że wcale bym nie chciała, bo wtedy obłęd! Te płoty pod wysokim napięciem, te goryle w każdym krzaczku, trawę mi podepczą, złoto po babci wykopią, do basenu nasikają, a na co mnie to? Nie dla mnie SPA i inne sukowe zachciewajki.
Właśnie.
Wolę ten mój cudny debet, kocham mój bank, przyjazny, serdeczny i hojny jak nie wiem co, wolę sympatyczne dojazdy autobusem, bo mam czas poczytać i nie muszę się wściekać za kierownicą, lubię lato w mieście, bo na Mazury to tylko frajerzy jeżdżą, ne se pa? Bo tak - ja sobie pracuję, własnymi ręcami tudzież talentami wspieram kulejącą gospodarkę, siedzę sobie elegancko wśród cichego pomrukiwania klimy, a te frajery? Dziękuję bardzo. Siedzą se na Mazurach w upale, nogi w brudnej wodzie moczą, po której świecą w nocy, na nudne koncerty chodzą, forsę na pierdoły przepuszczają... Komary rypią, pijawki wysysyją, lokalne browary wodę dolewają ;)
Taaaaaa.
Dajcie troche browarka, co? I jednego komarka tez.
Po tej klimie czuję się jak Obcy pasażer. Zaraz mi z trzewi wyskoczy kolejny product manager, grrrrr....
Dodaj komentarz