Archiwum 17 lipca 2005


lip 17 2005 a co to ja chciałam?
Komentarze: 0

Postanowiłam się odziać.

A co.

Mam w rodzinie wielką imprezę już niebawem, sukienka potrzebna i buty na obcasie i stanik z niewidzialnymi ramiączkami i.... Poszłam więc do trendy-sklepu, tam, gdzie niby taniej i lepiej i wogle wszystko.

-Dzień dobry.

-....

- Sukienkę rozmiar 36 dostanę?

-....

- Halo?

- Są apaszki - mruknął znudzony młodzian zza kontuaru, na oko 22 lata, umięśniony bez mózgu.

- Ale ja szukam sukienki. I buty do tego.

- Popatrz se.

I tu mnie trząchnęło. Bo ja na "TY" z tym mięśniakiem nie przechodziłam, bruderszafta tez jakoś sobie bynajmniej nie przypominam, w końcu byłam niby w eleganckim sklepie, a nie w żadnym House ili Croppie, gdzie taka maniera luz-hiphop-ziomal pasuje. Ciekawe, kto szkolił przystojniaczka i w ogóle na jakiej zasadzie ten typek tak olewajsko mnie podchodzi. 

Szkoda gadki.

 

rruda : :