Komentarze: 2
... i tradycyjnie spać nie mogę, bo cóż dziwnego w końcu - zdarza się, nie? Jakoś tak 9 na 10 nocy przesypiam w połowie, jak gdybym miała w planie umrzeć młodo, o ile to możliwe w moim wieku ;)
No więc czytam sobie różne ciekawe rzeczy - ostatnio wróciłam do samurajskiej epopei Lian Hearn "Po słowiczej podłodze", samuraje i ja, doprawdy można pęknąć ze śmiechu, a jednak... Romantyczne to i wojownicze, babskie (miłość po grób) i samcze (ach, te miecze okraszone pięknymi imionami !!), szybkie i wolne, japońskie i tolkienowskie, jin i jang, czyli piękna opowieść dla schizofreników.
Gorąco polecam ;)
A z rzeczy przyziemnych - w sierpniu mam ślub. I - tradycyjnie- w proszku jestem.